Nie chcesz „rozmontować” serca, leż z grypą w łóżku

Rozmowa z dr n.med. Włodzimierzem Pawelskim, specjalistą kardiologiem z Poradni Kardiologicznej Centrum Medycznego im. dr Wacława Łęckiego Szpitala Zakonu Bonifratrów św. Jana Bożego Łodzi.

Każdy słyszał o powikłaniach grypy, także tych sercowych, ale większość z nas to lekceważy. Jak powikłania grypy może odczuć serce?

Mogą one skończyć się między innymi przewlekłym zapaleniem mięśnia sercowego i warto wiedzieć, że ryzyko tego powikłania jest duże w przypadku infekcji wirusowych, szczególnie w przypadku zakażenia wirusem COVID-19.

Co to jest zapalenie mięśnia sercowego?

Gdy w organizmie pojawia się coś, co może nam zaszkodzić, uszkodzić jakieś tkanki, narządy (są to na przykład chorobotwórcze drobnoustroje), wtedy nasz układ odpornościowy „ogłasza” stan zagrożenia i wywołuje reakcją zapalną. To reakcja obronna. Podczas stanu zapalnego – mówiąc w uproszczeniu – do krwi trafiają przeciwciała odpornościowe oraz komórki żerne, które niszczą drobnoustroje, na przykład wirusy czy bakterie, wydzielane są substancje, które powodują między innymi wzrost temperatury, która też ma niszczyć drobnoustroje, pojawia się osłabienie. Oczywiście serce, jak cały organizm, również broni się przed infekcją, jego komórki też ulegają stanowi zapalnemu. Najczęściej zagrożenie zostaje z organizmu usunięte w ciągu kilku, kilkunastu dni, stan zapalny znika, komórki i tkanki regenerują się, wracają do stanu fizjologicznego. Ale, jeśli na przykład osłabiony innymi chorobami czy też nadmiernym wysiłkiem fizycznym organizm sobie nie radzi – w tym przypadku z masową infekcją wirusową – to stan zapalny się przedłuża i przechodzi w proces przewlekły. Wiele substancji, które w wyniku przewlekłego stanu zapalnego pojawiają się w organizmie niszczy niestety także nasze własne komórki, zaś wysoka temperatura uszkadza własne ważne substancje białkowe. Przewlekły stan zapalny może dotyczyć również serca. Tak się może stać, jeśli o siebie nie zadbamy podczas grypy, źle ją przechorujemy.

Jakie mogą być konsekwencje przewlekłego stanu zapalnego serca?

Po pewnym czasie, gdy ustąpi gorączka, przewlekłego zapalenia serca możemy nie zauważać, może ono „cicho” trwać wiele tygodni czy miesięcy i w efekcie doprowadzić do wyniszczenia, włóknienia serca, a więc do jego „demontażu” – włóknienie to bowiem zamiana zdolnej do pracy, czyli kurczenia się, tkanki mięśniowej w nieruchomą tkankę łączną. Uszkodzone serce traci więc swą moc, jest słabe, nie może się kurczyć i wydajnie przepompowywać bogatej w tlen krwi do wszystkich narządów naszego organizmu, czyli nie może robić tego, czemu ma służyć. Zwłóknienie może dotknąć każdy organ, który przechodzi długotrwały stan zapalny, a więc poza sercem zwłóknienia mogą pojawić się na przykład w płucach, przy przewlekłym zapaleniu płuc czy oskrzeli. Pęcherzyki płucne zamieniają się wtedy tkankę łączną, która nie potrafi pośredniczyć w przekazywaniu tlenu do krwi, słowem: płuca tracą pojemność, przepuszczalność dla tlenu, który wdychamy z powietrzem, organizm staje się niedotleniony, zaczynamy odczuwać duszność, gdy obszar zajętego włóknieniem płuca jest rozległy.

A co to znaczy „źle przechorować” grypę?

Źle przechorować grypę to znaczy przede wszystkim podejmować w czasie choroby wysiłek fizyczny. Serce, kiedy organizm przechodzi stan zapalny, bije cały czas szybciej niż normalnie, a więc podejmuje większy wysiłek niż zwykle. Wysiłek serca liczy się bowiem tempem tętna – im szybciej bije, tym bardziej się męczy. Jeżeli do wysiłku, do szybszego bicia, do którego zmusiła serce grypa dodamy jeszcze wysiłek fizyczny, to może to się źle skończyć, właśnie przewlekłym zapaleniem serca. Jeśli leżymy w łóżku, to z całym organizmem walczy ono tylko z grypą i wtedy jest przeciążone jedynie przez kilka dni i jeśli pokonamy grypę, serce się odbuduje. Ale jeśli przeciążymy je dodatkowo wysiłkiem fizycznym i stan zapalny nie minie, to serce może trwale się uszkodzić, dojdzie do zwłóknienia komórek serca. To z kolei jest nieodwracalna zmiana, uszkodzenie serca, które zostanie na całe życie.

Czy w czasie pandemii wzrosło zagrożenie powikłań, o których mówimy, czy więcej jest przypadków stanu zapalnego serca, który trwa dłużej niż normalnie?

Tak, w okresie pandemii COVID-19 mamy znaczną liczbę epizodów zapalenia mięśnia sercowego po zakażeniu koronawirusem, w wielu przypadkach zmiany w sercu są nieodwracalne. Dlatego tak ważne jest, żeby nie lekceważyć grypy, a zakażenia COVID-19 w szczególności. Żeby nie mówić sobie: „przechodzę tę grypę łagodnie, nic mi nie jest, mogę popracować”. To często kończy się powikłaniami. Masz grypę, bezwzględnie kładź się do łóżka, szczególnie w okresie, kiedy jest gorączka. Odpocznij, jeśli chcesz mieć zdrowe serce.

Mówi Pan, że czas zmienić nawyki, które weszły nam w krew w ostatnim 20-30-leciu, kiedy prawie każdy lekceważył grypę, chodził z nią do pracy?

Właśnie tak – kiedyś przeziębienie czy grypa zawsze kończyły się w łóżku, prawie wszyscy szli na zwolnienie. A potem zaczęliśmy rezygnować ze zwolnienia, szliśmy do pracy. Czas z tym skończyć, bo co zyskam, jeśli będę bohatersko pracował z grypą, a zniszczę sobie serce na całe życie? Nie mówiąc o tym, że zarażam także inne osoby w pracy i narażam je na podobne niebezpieczeństwo kalectwa. To ani nie pracowitość, ani odpowiedzialność za swoje miejsce pracy. Moim zdaniem to wręcz nieodpowiedzialność wobec osób w naszym otoczeniu, brak dbałości o nasze i naszych bliskich zdrowie.

Jakie objawy, które mogą sygnalizować przewlekłe zapalenie serca powinny nas zaniepokoić?

Przede wszystkim męczliwość, znacząca nietolerancja wysiłku – jeśli bardzo męczy nas przejście kilkuset metrów czy wchodzenie po schodach, z czym wcześniej nie mieliśmy problemów, to już jest sygnał alarmowy. Może pojawić się ból w klatce piersiowej, zaburzenia rytmu serca, duszność po wysiłku, obrzęki nóg, czasami przedłużające się stany podgorączkowe niejasnego pochodzenia. Kiedy dostrzegamy u siebie te objawy, które niekoniecznie zawsze muszą pojawić się wszystkie, nie zwlekajmy z wizytą u lekarza.

 

Copyright 2018 - Bonifratrzy - Zakon Szpitalny św. Jana Bożego

realizacja: velummarketing.pl
do góry